czwartek, 1 grudnia 2016

Od Ari do Pioruna

Szłam samotna, zupełnie samotna ścieżką. Brakowało mi towarzystwa. Jak Dash mógł mnie zostawić! Zdradził mnie!
Zauważyłam huskiego leżącego na plaży. Podbiegłam do niego, piach rozleciał się w powietrzu.
- Witaj - przywitałam się bez uśmiechu.
- Witaj - burknął i spojrzał mi w oczy. - Chcesz mnie zapraszać do sfory?!
- Nie, a wogóle, jakiej sfory? - zdziwiłam się.
- Jesteś na terenie sfory Psich Snów... Często psy ze sfory spotykają mnie i zapraszają... Mam tego dosyć!! - zawarczał i odwrócił się do mnie tyłem.
- Wiesz... Ja nie jestem ze sfory więc nie musisz mi tu strzelać focha! - zaśmiałam się a on odwrócił się do mnie z powątpieniem.
- Ja nie strzelam focha, dziwna nieznajomo! - oznajmił i popatrzył na mnie. Jego wzrok wręcz mnie obrażał.
- To czemu taka smutna minka? - zaśmiałam się.
- Widzę, że znalazłaś psa do nabijania się z niego! - warknął. - I nie traktuj mnie jaj szczeniaka!
- Dobrze mój ty puci-puci! - zaśmiałam się a on wstał i odszedł. - Gdzie się wybierasz?
- Tam, gdzie nie ma ciebie! - prychną. Ja się nie poddalam. Podbiegłam za nim. Postanowiłam zmienić zachowanie.
- Dzień jest taki brzydki! - mruknęłam i spojrzałam w niebo.
- Nie przeciwnie, jest piękny... Niebo jest błękitne a słonce świeci... A gdy uważasz, że jest brzydkie, to pójdź sobie do innego psa, by obrażać pogodę - przyspieszył. - Musisz za mną łazić?!
- Nie, nie muszę, ale chcę - odburknęłam. Widać, że husky najwyraźniej robił mi na złość. Nie dam się traktować tak, jak traktował mnie Dash, postanowiłam.
- A ja nie chce! - wskoczył do jaskini w skale.
- O, znalazłeś swoją norkę - mruknęłam. - Jak się nazywasz?
- Piorun... A ty? Nadzwyczajnie... Nie poddająca się suczko? Dzielny owczarku niemiecki? - zapytał. Zauważyłam, że jego głos się zmienił.
- Ari... - powiedziałam i uśmiechnęłam się. - Piorunie, czemu nie chcesz dołączyć do sfory?
- Bo nie chce, by psy kręciły się dookoła mnie, nadgorliwe psy... - mruknął i poszedł w głąb jaskini. Poszłam za nim. Widać było, że zna tą jaskinie naprawdę dobrze. Uśmiechnęłam się, ale Piorun nie mógł tego zauważyć, ponieważ było za ciemno.
- Piorun, znasz tą jaskinie? - spytałam i zaczęłam się rozglądać. Cisza. Nikt mi nie odpowiedział. - Piorun?! - krzyknęłam. Nagle coś mnie złapało i porwało. Biegli w stronę wyjścia.
- Kim... KIM JESTEŚ?! - Krzyknęłam przestraszona. Widać było już wyjście. Stworzenie rzuciło mną. Wylądowałam na piachu,ktory wpadł mi do oczu. Przetarłam je. Po chwili zauwazylam pysk Pioruna przedemną.
- T-ty mnie porwałeś? - wykąkałam.
- Nie, to jednorożec z krainy Tęczy! - powiedział sarkastycznie.
- No ale czemu mnie porwałeś?! - warknęłam.
- Musiałem się odegrać za to, że ciągle za mną chodziłaś, Ari - zaśmiał się.
- Ty się umiesz śmiać? - pierwszy raz widziałam smiejącego się Pioruna. Ba, przecież dziś go poznałam.
- Umiem, ale z czegoś naprawdę śmiesznego! - opanowal się.
- A moje żarty nie są śmieszne? - popatrzyłam na niego z wyrzutem.
- To ty żartowałaś?- spytał Piorun.
- Nie wiem, czy żartowałam...- mruknęłam. - A wogóle... Gdzie kiedyś mieszkałeś?
- Nie twoja sprawa! - warknął ze złością.
- Jak nie chcesz, to nie mów! - uśmiechnęłam się słabo.
- Nie chcę - oznajmił z powagą. Przykro mi było z tego powodu, że w tej chwili Pio skojarzył mi się z Dash'em. Piorun nie miał z tym nic wspólnego.
- Wiesz... Moja historia była okrutna... Mój przyjaciel... Mieszkaliśmy w lesie i... Ludzie zabili moją siostrę... On chciał uciec... Ja chcialam z nim... Ale on stworzył własną grupę i powiedział 'Przykro mi, muszę bronić swoich'... Wtedy straciłam najleprzego kumpla... - wyznałam.
- Troche zagmatwane... - Bąknął. - Ale ten niby ' przyjaciel' był okrutny... Już ja jestem milszy ... - popatrzyłam na niego i po chwili zapanował nademną gniew. Jak Mogl mówić, że jest leprze od Dasha?! Nawet go nie znał a już uważa go za mniej... Mniej jakiegoś tam! Chociaz czy on zostawił by mnie samą... Czy Piorun zostawił by mnie gdy byśmy sie zaprzyjaźnili? Czy Piorun chciałby się ze mną kumplować? Nie, ja nie mam u niego szans... On napewno nie będzie chciał nawet być moim znajomym. Kusiło mnie, by zapytać się go. Nic nie powiedziałam.
- Piorun... Czy moglibyśmy zostać znajomymi? - powiedziałam a potem otrząsnęłam się. Czy ja się go zapytałam?! Niech nie usłyszy! Niestety usłyszał i spojrzał na mnie.

Piorun? PIORUN SIE WYLUZOWAŁ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz