piątek, 2 grudnia 2016

Od Esperento CD Lessie

Zacznijmy błaho i dziwnie oraz tak jak wszystkie moje opowiadania czyli 2/10.
~*~
Szedłem sobie po ośnieżonym białym puszkiem lesie. Wszędzie było biało Hehs nie gadaj i zimno. Odciski moich łap odciskały się na ścieszce. Do płuc napływało mi zimne, orzeźwiające i zimowe powietrze. Czułem się szczęśliwy jakbym nigdy nie doświadczył tych wspomnień. Mówię wam, cudowne uczucie. Tak sobie chodzić, napotykać znajomych po drodze i kompletnie niczym się nie przejmować. Po paru minutah dotarłem nad z lekka zamarznięte jezioro. Na brzegu stała suczka i najwyraźniej chciała pojeździć na łyżwach.
- Uważaj, lód pęknie, utopisz się i tyle z tego będzie. - zawowałem wczuwając się nieporzebnie w rolę ratownika.
- O jednego psa mniej do zestrzelenia. - To co powiedziała wprawiło w zdumienie.
- Mówię Ci, wolałabyś zginąc szybko i bezbolesnie od szczału kulą niż tonąć godzinę w lodowatej wodzie w męce i wiedzy, że niedługo umrzesz. - Rzekłem. - A tak propo jestem Esperento.
- Lessie.


<Lessie?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz