niedziela, 27 listopada 2016

Od Anabelle CD Tarina

- Hmm, bo zawołam lamorożca - uśmiechnęłam się przebiegle, ale Tarin już mi odpuścił. I dobrze, hue, hue, hue.
- Dobra, skoro wszystko z tobą dobrze, to ja idę, pa! - uśmiechnęłam się, ponownie go zostawiając.
- Ej! - zdążył jeszcze krzynąć, ale mimo iż go usłyszałam, to i tak poszłam. Czasami tak trzeba, nie? Jestem taka zła, bua ha ha ha ha...
Spotkałam parę psów, wszyscy dołączyli, w końcu mam dar przekonywania, hue hue, i ogólnie wszystkich oprowadziłam. Nim zauważyłam, już było ciemno, a ja nawet śniadania nie jadłam. Ojć. Ups. Wybrałam się więc na łowy, jednak zanim cokolwiek upolowałam, znowu wpadłam na Tarina.
- Anabelle, wtedy znowu odeszłaś! - powiedział, niezadowolony.
- A co, uzależniłeś się ode mnie? - uśmiechnęłam się chytrze, i wyminęłam samca.
Tarin? Anabelle tak bardzo denerwująca XD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz