środa, 30 listopada 2016

Od Nicolay'a

I tak oto, wędruje bezcelowo po jakimś lesie. Ja, Nicolay, szurnięty pies pozbawiony pamięci.
- Nicolay! - dobiegł mnie zza pleców głos... znajomy? Powinienem go skądś znać, po prostu to wiem. Odwróciłem się, i moim oczom ukazała się biało - ruda suczka border collie. Jej pysk rozświetlał uśmiech... Usłyszałem w głowie znajomy śmiech, i tą samą suczkę, w jakimś szarym pomieszczeniu do którego światło słoneczne nie dociera. Zachwiałem się i chwyciłem za głowę, ale wizja już minęła. Znam ją? Suczka mnie dopadła i przytuliła, jakbym był kimś bardzo ważnym. Delikatnie się odsunąłem.
- Ehm...? - mruknąłem cicho, spoglądając na nieznajomą. Ta spojrzała na mnie zdezorientowana.
- Nico? - wypowiedziała moje imię, jakbym był jej dobrym przyjacielem.
- Wybacz. Podobno straciłem pamięć. - odwróciłem głowę, unikając jej wzroku. Powinienem ją pamiętać, jestem całkowicie tego pewien. A jednak, nie znam jej. Jedynie ta głupia wizja i jej reakcja pozwalają mi przypuszczać, że kiedyś już się spotkaliśmy.
- Oh. - spojrzała na ziemię, zawiedziona. - Założyłam sforę. Oficjalnie jesteś strażnikiem nocnym. - dodała, trochę ciszej.
- Jasne. - mruknąłem, a suczka odeszła. Ech... Widać, że ją zasmuciłem. I to bardzo.
- N-Nicolay? - kolejna? Błagam, dwie w ciągu kilku minut? Odwróciłem się. O kurczę... Z nią miałem wizję kilka razy. I to dość długie.
Lessie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz