To będzie dla mnie zabawa! - pomyślałem ze śmiechem.
Nie bałem się jej, myśli, że jest niepokonana. O jezu, pokonała wilka i od razu niby niezwyciężona?? Śmieszne. Chwile pokrążyliśmy, po czym suka skoczyła na mnie. Znów przytrzymując do ziemi. Była lekka, przez co z łatwością zrzuciłem ją z siebie. Nie zmierzałem w sumie atakować. Droczyłem się z nią. Czekałem aż się wyszaleje i zmęczy. Długo próbowała zadawać mi ciosy, w końcu zrezygnowała.
- Walcz! - krzyknęła.
- Jak chcesz. - uśmiechnąłem się i skoczyłem na sukę. - Zmęczona nie dasz rady mi nic zrobić. - uśmiechnąłem się szczerząc kły i przygniatając ją do ziemi. - Szach mat - szepnąłem.
Zobaczyłem w jej oczach duże zdenerwowanie, przez co bardziej górowałem.
- Złaź ze mnie! - warknęła.
- A co jeśli nie?
Aikada?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz