wtorek, 29 listopada 2016

Od Karai

Karai obserwowała kicającego szaraka, który jakoś nie bardzo stresował się jej obecnością. Była lekko zaspana, dopiero co wstała i jakieś małe  śniadanko by się jej przydało. Skoczyła ku zajęczakowi, ale ten skubaniec szybko się zorientował co się dzieje. Czmychnął do przodu i rzucił się biegiem przez łąkę. Samica skarciła się myślach. Westchnęła głośno, po czym zaczęła się rozglądać za jakąś inną ofiarą. 
"Aha, mam cię..." - pomyślała na widok sarny. Ta schyliła się by dziabnąć trawę, Karai niepostrzeżenie do niej podlazła. I już miała zaatakować, a potem zabić to stworzenie, gdy jakiś pies jej przeszkodził. Wystraszył łanię, która tak samo jak wcześniej zając, pobiegła gdzie pieprz rośnie. Suczka przeklnęła w myślach nieznajomego 'straszacza jedzonka'. Była zła, ale starała się grać miłą.
- Witaj... - powiedziała z sztucznym uśmieszkiem.
< Ktoś? D: >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz