Przewróciłam oczami i zrobiłam poważną minę. Wiedziałam że nasza wędrówka nie ma większego sensu. Jak gdyby nigdy nic odwróciłam się, i zaczęłam wracać. Byłam zirytowana tym, że Garry zaprowadził mnie w jakieś pole. Mieliśmy iść do Anabelle, nie gdzieś na pustkowia! Poczułam jak Garry przylepia się do mojej łapy.
- Nie idź! Stój ! Nie w tę stronę ! - Krzyczał.
- Garry! Zostaw mnie! Niby gdzie mamy iść? Teraz ja prowadzę, ty zaprowadziłeś nas w pole. - Położyłam uszy po sobie i szłam dalej.
Garry?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz