poniedziałek, 28 listopada 2016

Od Shairen - C.D Garry'ego.

Byłam na dworze już od rana. Wieść o tym, że Ann coś ode mnie chce, była trochę dziwna, bo ja i Anabelle dawno ze sobą nie rozmawiałyśmy, a to tylko przez małą kłótnię o tym, że ja stałam się cicha, a to zachowanie totalnie się im nie podoba (Ann i Garry'emu.) . Nawet gdyby mieli mnie torturować, nie zdradziłabym im mojej koszmarnej tajemnicy. Truchtałam sobie ścieżką prowadzącą do lasu, chciałam się odprężyć, zapomnieć o wszystkich problemach i oddać się objęciom morfeusza. Dostrzegł mnie Garry, co nie zdarza się dosyć często, i szybko zawołał. Gdyby wołała mnie Ann, z pewnością dałabym dyla, ale to w końcu Garry, mój partner, nie mogę go olewać, bo pomyśli że go nie kocham. To, że teraz nie umiem tego pokazać, nic nie znaczy. Odwróciłam się na pięcie, i spojrzałam na Garry'ego z ukosa. Posadziłam tyłek na trawie i czekałam, aż ten do mnie dobiegnie.
- Shai, Anabelle powiedziała, że musimy gdzieś iść,  miałem cię znaleźć, a później do niej wrócić po tą "tajną sprawę" . - Powiedział i chwycił za moją łapę. - Idziemy, już.
Nie mogłam się nie zgodzić, pomimo tego, że w cale nie miałam zamiaru nigdzie iść. Położyłam uszy po sobie, i podreptałam za swoim ukochanym


Garry ? :3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz