Usłyszałem plusk i krzyk. Znajomy... Anabelle!
Pobiegłem w stronę morza. Zobaczyłem suczkę która właśnie wyszła z wody i się otrzepała.
- Nic ci nie jest?! - krzyknąłem zdenerwowany. - Krzyczałaś!
- Nie Krzyczałam Tarin, śmiałam się bo wpadłam do morza! A zresztą... Co ty taki opiekuńczy? - popatrzyła na mnie zdziwiona.
- Gdy ktoś krzyczy, to ratuje, a tym bardziej, kogoś, kogo lubię! - oznajmiłem. - Zresztą co bym zrobił, gdy by alfa umarła? Kto by cie zastąpił?
- Nie wiem, ale napewno było by dużo ochotników! - zaśmiała się a moja mina nadal była poważna. - Ej, no o co chodzi?
- Nie, nic! - uśmiechnąłem się. - A tak w ogóle To... Chodzmy się wykąpać! - wbiegłem do wody a Anabelle za mną. Ochlapałem ją i zanurkowałem. Po chwili zauważyłem pod wodą Anabelle. Przybiłem jej podwodną piątkę i uśmiechnąłem się. Nagle coś zaczęło ciągnąć mnie w dół. Próbowałem krzyczeć ale to na nic. Zauważyłem płynącą po mnie Anabelle. Straciłem przytomność.
Anabelle? Wykarz się odwagą!
Pobiegłem w stronę morza. Zobaczyłem suczkę która właśnie wyszła z wody i się otrzepała.
- Nic ci nie jest?! - krzyknąłem zdenerwowany. - Krzyczałaś!
- Nie Krzyczałam Tarin, śmiałam się bo wpadłam do morza! A zresztą... Co ty taki opiekuńczy? - popatrzyła na mnie zdziwiona.
- Gdy ktoś krzyczy, to ratuje, a tym bardziej, kogoś, kogo lubię! - oznajmiłem. - Zresztą co bym zrobił, gdy by alfa umarła? Kto by cie zastąpił?
- Nie wiem, ale napewno było by dużo ochotników! - zaśmiała się a moja mina nadal była poważna. - Ej, no o co chodzi?
- Nie, nic! - uśmiechnąłem się. - A tak w ogóle To... Chodzmy się wykąpać! - wbiegłem do wody a Anabelle za mną. Ochlapałem ją i zanurkowałem. Po chwili zauważyłem pod wodą Anabelle. Przybiłem jej podwodną piątkę i uśmiechnąłem się. Nagle coś zaczęło ciągnąć mnie w dół. Próbowałem krzyczeć ale to na nic. Zauważyłem płynącą po mnie Anabelle. Straciłem przytomność.
Anabelle? Wykarz się odwagą!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz