Szliśmy z Anabelle po jakiś łąkach, lasach polach, rozmawialiśmy i ogólnie było bardzo przyjemnie. Suczka była szczególnie rozmowna, cały czas dorzucała i to i owo, a ja albo się przyglądałem albo dodawałem jakieś dwa czy trzy słowa. Nie żeby mi przeszkadzała rozmowność Anabelle, wręcz przeciwnie! W ten sposób nie musiałem za wiele opowiadać o sobie, a to nawet lepiej.
- Anabelle? - Spytałem i zawahałem się trochę. - Gdzie my właściwie jesteśmy?- dodałem już śmielej rozglądając się wokoło. Ni to las, ni to klif. Zwyczajny teren.
- Jesteśmy niedaleko jeziora. Chodź, podejdziemy bliżej. Ale uważaj. Woda jest bardzo głęboka chociaż widać dno. - dodała żartobliwie uśmiechając się a potem skierowała się we wskazanym przez siebie kierunku?
Anabelle? Wybacz, że późno.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz